Chorwacja / Na widelcu

Śniadanie w Zagrzebiu: Burek na Dolcu

  • 9 stycznia 2020

Jeśli jesteście w Zagrzebiu i chcecie zjeść śniadanie jak prawdziwi zagrzebianie, koniecznie odwiedźcie buregdžinicu na targu Dolac. Znajdziecie ją na tzw. półpiętrze – między krytą częścią targu, a tą otwartą z czerwonymi parasolami.

Właścicielem słynnego lokalu jest Anđelko Nikolovski. Burek od wielu lat jest specjalnością jego rodziny. Pierwszą buregdžinicę prowadził jego dziadek w Skopje, później jego ojciec otworzył swój lokal na dworcu autobusowym w Zagrzebiu, a od 1987 roku on sam prowadzi własną buregdžinicę  właśnie na Dolcu. Pomaga mu jego siostra – Marija, a także jej dzieci – Vjeko i Viktorija. Właściciel dba o jakość wykorzystywanych produktów. Mięso, mąkę i ser od lat dostarczają mu ci sami dostawcy. Niemniej, jak sam zaznacza, cały sekret dobrego burka tkwi w rękach, które go wyrabiają :)

Samo miejsce jest kultowe. Wystrój lokalu chyba nie zmienił się tu od momentu jego otwarcia. Na ścianach wiszą lustra, wzdłuż nich zamocowane są blaty. Pośrodku znajduje się dodatkowy stół – wyspa. Je się na stojąco, ale kulturalnie – na normalnym talerzu i normalnymi sztućcami (nie ma jednorazówek!). Pani Marija, mała krępa osóbka, też pozostaje w stylu retro i w białym fartuszku z różową lamówką z zapałem wyciąga kolejne blachy z pieca. Na wielkiej tablicy kredowej rozpisane jest nieskomplikowane menu. Możemy wybierać pomiędzy burkiem z mięsem (15 kun), z serem (15 kun) i jabłkami (10 kn). Do tego możemy dokupić jogurt do picia (3 kuny).

Oczywiście wszystko jest robione na świeżo, można powiedzieć, że na naszych oczach. Lokal jest malutki, a piece, z których wyciąga się blachy z pachnącym burkiem, znajdują się tuż przy kasie. Klientów jest sporo, więc czasem trzeba trochę poczekać, aż wybrany przez nas burek wyjdzie z pieca. Przychodzą tu wszyscy – sprzedawcy z targu, studenci, ludzie w drodze do pracy, a nawet parlamentarzyści ubrani w garnitury czy chorwaccy piosenkarze. Burek na Dolcu to prawdziwa legenda!

Mały lokal, ta sama receptura od lat, bez wprowadzania wielkich zmian ponad 30 lat na rynku – życzę każdemu z Was takiego biznesu ;-)

Lokal czynny jest od poniedziałku do piątku w godzinach: 7:00 – 18:00, w sobotę: 7:00 – 15:00, a w niedzielę: 7:00 – 14:00.

2 komentarze
  • Kinga

    Witam, dzięki za interesujący wpis!
    Mam pytanie odnośnie burka – czy Chorwaci maja jakaś inna nazwę? Bo wczoraj byłam na obiedzie u szwagierki, mówiła, że zrobiła danie z Chorwacji – PITĘ. Pomijając fakt, że pita nie jest Chorwacka, to to był właśnie burek i ona powiedziała, że jej koleżanka Chorwatka mówiła jej, że to pita albo sernica. Nie chciałam się kłócić, wszak po co rodzinne dramy ale mnie nie przekonała i szukam informacji skąd aż taka pomyłka w nazwie mogła wystąpić..

    • Karolina Urbańska

      Hej! Na Bałkanach trwa odwieczna dysputa co powinniśmy nazywać burkiem, co pitą, a co sirnicą. Niektórzy twierdzą, że burek może być tylko mięsem (szczególnie w Bośni i Hercegowinie, gdzie podobno na granicy stoi nawet znak “Burek jest tylko z mięsem!”), sirnica – jak sama nazwa wskazuje – jest z serem, a pitę możemy przyrządzić z czym tylko zechcemy – serem, jabłkiem, wiśnią, szpinakiem itd. Myślę, że można by zorganizować konferencję naukową poświęconą tylko burkowi i pewnie nawet po kilku dniach debat nie doszlibyśmy do kompromisu :D Ogólnie burek pojawił się na Bałkanach za sprawą Turków, w czasach Imperium Osmańskiego. Pośród tureckich przepisów możemy znaleźć zarówno burek z mięsem, jak i ten z serem czy z warzywami. I bądź tu człowieku mądry! Kiedy mieszkałam w Chorwacji i w Czarnogórze w piekarniach na etykietkach można było znaleźć zarówno burek z serem, jak i pitę z serem – może wszystko zależy od przekonań właściciela piekarni ;-) Pozdrawiam!

Napisz odpowiedź